Port w Nowym Harszu – najbardziej wyluzowany port na Mazurach :)

Kojarzycie jezioro Dargin? Może nie jest najpopularniejsze na Mazurach, ale jeśli żeglujecie z południa na północ Krainy Wielkich Jezior, z Giżycka do Węgorzewa, na piękne Mamry, to po drodze mijacie właśnie jezioro Dargin, a na jego wschodniej części port inny niż wszystkie – całkiem młody Port w Nowym Harszu. Dlaczego inny?

Po pierwsze Port w Nowym Harszu jest całkiem niewielki, przynajmniej jeszcze taki jest, bo słyszałam, że pomost ma się rozrastać. Dzisiaj maksymalnie może przyjąć kilkanaście żaglówek.

Po drugie, jest to jedna z najbardziej wyluzowanych miejscówek, w jakie w tym roku trafiliśmy. Przy pomoście przyjmie Was bosman na supie i pomoże przycumować łódkę (jest bardzo płytko). W barze tuż obok niewielkiej plażki barman przywita Was welcome drinkiem i nietuzinkowym poczuciem humoru. Możecie tu bezpłatnie skorzystać w kajaków, supów i innych atrakcji wodnych. Daleko, daleko w stronę drugiego brzegu woda w jeziorze sięga nie wyżej niż do pasa – czy można wyobrazic sobie lepsze miejsce do nauki windsurfingu, zabawy z dzieciakami czy supowania? A jak już się odmoczycie, to obok baru stoi spora ilość ogólnodostępnych rowerów, a okolice są piękne!

Pomimo tego, że port, a raczej porcik jest całkiem młody i cały czas się organizuje, nikt nie zawiedzie się sanitariatami i ogólnie infrastrukturą żeglarsko-urlopową. Zjecie tu obiad, są śniadania w formie szwedzkiego stołu, wieczorne imprezy, raczej kameralne, ale z tego co widziałam da się rozerwać:) Jest miejsce na ognisko, odpalany jest grill, a dla miłośników kina, da się dogadać na wieczór filmowy:) Nie uwierzycie, ale jest też pyszna kawa z prawdziwego ekspresu kolbowego. Niby nic, ale na Mazurach wciąż nie jest to standard.

Dla nieżeglarzy też jest to fajna miejscówka, bo oprócz przystani, do wynajęcia są tu trzy 8-osobowe, wypasione domy na wzgórzu, wielkie pole namiotowo-przyczepowe, z pełną infrastrukturą campingową. W okolicy jest sporo ładnych i smacznych miejsc, do których można dojechać swoimi lub portowymi rowerami: urokliwe Pieczarki, pobliskie gospodarstwo u Mielnika ze stajnią, pięknym mazurskim klimatem i fajną kuchnią, port w Sztynorcie, a tam przyzwoita restauracja i pizzeria. Nie tak daleko też stąd do Giżycka – alternatywa dla tych tęskniących za (small) city life:)

Port jest przyjazny dzieciakom, woda w jeziorze płytka, w całorocznie działającej restauracyjce, dzieciaki też znajdą dla siebie coś dobrego. Jest tu tyle terenu do gry w piłkę, biegania, wygłupów, jeżdżenia na rowerze itd itp, ze i dzieci Wam się nie znudzą i Wy odpoczniecie.

Jeśli lubicie ucieczkę z miasta w ciche, piękne miejsce, zapamiętajcie te n adres. Domy w Nowym Harszu są całoroczne. Już szykujemy się na zimowe, długie wieczory, w otoczeniu zasypanych śniegiem lasów, górek i mazurskich wiosek rozsypanych pomiędzy zamarzniętymi jeziorami. To dopiero będzie czad:)

Sporo pływamy po Mazurach, lubię cumowanie na dziko, ciche wieczory i poranki, urok Mikołajek poza sezonem, Rydzewo za porządek i najlepszą ofertę gastro w okolicy, Marinę Śniardwy za najpiękniejsze zachody słońca na całych Mazurach, port w Wierzbie za klasykę w dobrym wydaniu i Port w Nowym Harszu za atmosferę:)

Informacje praktyczne:

Wszelkie info u bosmana lub barmana 😉😉 pod numerem +48 722 277 527

adres: Port w Nowym Harszu, 11-610 Pozezdrze Nowy Harsz 84

strona www TUTAJ, facebook TUTAJ

PS. no i te zachody słońca… trudno o lepsze ustawienie obserwacyjne:))