fbpx
gdzie wyjechać w Europie

Południe Portugalii poza utartym szlakiem – region Algarve, czyli lato nad morzem:)

Podróżujący za granicę dzielą się na różne typy – tych kupujących wycieczkę w biurze podróży, innych planujących wyjazd z wyprzedzeniem, przygotowujących się dobrze, żeby jak najlepiej wykorzystać czas w nowym miejscu, takich, dla których wyjazd ma być po prostu odpoczynkiem i nie zawracają sobie niczym głowy i takich, którzy nastawiają się na eksplorację miejsca w luźnym tempie, bez wielkich planów, ale też z jako takim przygotowaniem, żeby mniej więcej wiedzieć na co się szykować.

My zdecydowanie kwalifikujemy się do tej ostatniej grupy. Nie korzystamy z biur podróży ani gotowych wycieczek – przygotowujemy główne punkty wyjazdu i jedziemy. Wcześniej oczywiście czytamy co się da o okolicach, w które planujemy pojechać, ale i tak plan prawie zawsze modyfikujemy:) W dobie internetu, który jest dostępny praktycznie bez ograniczeń, AirBnB i booking.com, które wszędzie pozwalają zarezerwować nocleg nawet z dnia na dzień, do wyjazdu potrzeba dobrych chęci, budżetu i pomysłu.

Nasz wypad na tydzień do Portugalii zaczął się pośród krętych uliczek zachwycającej Lizbony, o czym pisaliśmy TUTAJ, ale po 3 dniach zrobiliśmy to, co lubimy najbardziej: wypożyczyliśmy samochód i ruszyliśmy przed siebie. Tym razem na południe Portugalii, do regionu Algarve.

Rozmawiając w Lizbonie z kilkoma spotkanymi przy stoliku obok parami (nie da się tego uniknąć, atmosfera miasta sprzyja nowym znajomościom i rozmowom z nieznajomymi) – większość osób po zwiedzeniu Lizbony udaje się na północ, do klimatycznego Porto – my jako jedni z nielicznych wyruszyliśmy na południe. I nie pożałowaliśmy tej decyzji:)

DSC02370

Południe Portugalii jest wspaniałe, szczególnie poza sezonem, kiedy plaże są puste a nadmorskie miasteczka dopiero budzą się do życia. Region pełen jest gajów oliwnych, sadów pomarańczowych, dębów korkowych (Portugalia jest jednym z czołowych producentów korka) i bocianów – jakichś takich dziwnych, robiących nawet po kilkanaście gniazd na jednym drzewie! 🙂

DSC02294DSC02249

DSC01961

Samo wybrzeże jest majestatyczne i wyniosłe, klify znajdujące się na najdalej wysuniętym na południe cyplu Portugalii mają nawet do kilkunastu metrów wysokości. Warto wybrać się nad te urwiska po południu, tak żeby zwiedzić twierdzę Fortelaza de Sagres – pozostałość po obronie Portugalii przed najazdami Arabów i później móc podziwiać przepiękny zachód słońca w widokiem na monumentalny klif wieńczący Przylądek Świetego Vincenta.

123

Kilkadziesiąt kilometrów dalej na wschód (to w miarę oczywiste bo na zachód są już tylko wody Atlantyku) znajduje się absolutne MUST SEE wybrzeża czyli Praia dos Tres Irmaos, którą pokazaliśmy Wam TUTAJ. Przepiękne plaże otoczone skałkami, małe jaskinie, pinakle wystające z wody – krajobraz przypominający nam urocze zakątki Tajlandii. Gdyby nie to, że woda w oceanie niestety nie jest najcieplejsza, byłoby idealnie. Ale i tak przy temperaturze powietrza około 28-30’C, szerokich piaszczystych plażach i braku tłumów, miejsce może być dobrym kierunkiem na wiosenny wypad z dzieckiem do słońca:)DSC02085

Poza przepiękną przyrodą na wybrzeżu trafiliśmy też do pięknych miasteczek, zupełnie innych od zatłoczonej Lizbony. Czas płynie w nich wolniej, w maju sezon jeszcze się nie rozpoczął, miasteczka żyją swoim lokalnym, leniwym życiem. Położone nad samym morzem są mekką dla miłośników ryb i owoców morza. Warto wiedzieć, że „nad samym morzem” ma tu trochę inne znaczenie. Wybrzeża niektórych miast, to w pierwszej linii „pola”, na których odzyskiwana jest sól z wody morskiej, do pełnego morza i plaż dowożą w nich promy i liczne łódki. Są też oczywiście miejsca z bezpośrednim widokiem na pełne morze – koniecznie sprawdźcie to przed wyjazdem, tym bardziej jeśli właśnie plaża jest dla Was kluczowa:)

DSC02168DSC02180DSC02187DSC02269DSC02291

My do plażowiczów raczej nie należymy. Oczywiście kochamy wodę, delikatny piasek i słońce ale 1/2 dnia to nasz próg wytrzymałości:) Akurat południe Portugalii ma dużo do zaoferowania zarówno dla miłośników zwiedzania i odkrywania jak i tych leniwców-ręcznikowców:)

DSC02325

Każde miasteczko jest inne i jednocześnie jedyne w swoim rodzaju. Od luksusowych kurortów jak Faro, po małe portowe Olhao, położoną nad samym brzegiem śródziemnomorską Albufeirę czy oddaloną od otwartego morza, ale jednak nadmorską Tavirę. Poniżej dwa MUST SEE:)

Olhao – miasteczko położone niedaleko od Faro, na wschód, nasz absolutny numer 1! Przeurocze miasteczko, zdawałoby się zapomniane przez czas. Port rybacki. Zabudowane pajęczyną maleńkich, wąskich uliczek, białych domków i placyków. Wzdłuż głównej ulicy znajduje się kilkanaście restauracji rybnych, co skłania nas do podejrzeń, że w sezonie dzieje się tam niemało. Pomiędzy restauracjami znaleźliśmy kilka sklepów sprzedających świeże muszle, krewetki, ślimaki i ryby. Ponieważ akurat w tych okolicach spaliśmy w super apartamencie z dużą kuchnią, przyjeżdżaliśmy 2 razy do Olhao na zakupy i przygotowywaliśmy sobie sami mule i fantastyczne krewetki z czosnkiem i kolendrą. Polecamy Wam to koniecznie!

DSC02137DSC02146DSC02251DSC02262

Tavira – przepiękne nadmorskie miasteczko zachwycające leniwym, niewymuszonym klimatem, portem jachtowym, bogatym zapleczem gastronomicznym, starym miastem i zabójczymi plażami. Miejsce to jest wprost wymarzone do wypoczynku dla pary lub grupy znajomych. Nigdy nie ma w nim tłumów, dlatego, że nie ma w nim wielkich hoteli i kurortów. I raczej nie będzie. Do plaż dopływa się promem (2E w dwie strony) co jest pewnym utrudnieniem ale dzięki temu nie ma tu dużej ilości ludzi z dziećmi, czyt.: hałasu i bałaganu:)) PS. mamy dzieci i je kochamy ale wiemy jak jest:))DSC02174DSC02182DSC02201DSC02215DSC02225DSC02243DSC02347DSC02327DSC02320DSC02332.JPG

Informacje praktyczne:

*Wynajem samochodu nie jest dużym wydatkiem, wypożyczyliśmy Audi A1 i za 5 dni, przejechanie ponad 900 km (brak limitów) i opłaty za autostrady oraz wjazd mostem Vasco da Gama do Lizbony (wyjazd jest bezpłatny) – zapłaciliśmy 520 zł + paliwo. Korzystaliśmy z wypożyczalni NEXT.

*noclegi rezerwowaliśmy z dziennym wyprzedzeniem prze AiRBnB i booking.com, koszt apartamentów 2-osobowych, ok. 250-300zł (mieliśmy na prawdę fajne:) – gdzieś w innych postach jest nasz LINK do promo AiRBnB – korzystając z niego dostaniecie 100zł na pierwszą rezerwację (a my 50:))

*ceny w restauracjach -30% od cen w Lizbonie:) co akurat jest normalne, ale i tak zawsze zachęcamy Was do poszukania miejsc poza głównym deptakiem – są bardziej autentyczne, tańsze i często smaczniejsze, bo nie nastawione na turystów

*po kilku dniach w miastach, zarezerwowaliśmy sobie dwie noce w apartamencie pod Tavirą. Mieliśmy ogromne mieszkanie, z dużym tarasem i basenem (niecałe 300zł/doba) i w pełni wyposażoną kuchnią. Kolacje przygotowywaliśmy sobie sami ze skorupiaków kupionych w Olhao i vinho verde:) Było extra:) Tym bardziej, że po kilku dniach stołowania się tylko w restauracjach nasz budżet był już trochę nadszarpnięty:)

 

Przeczytaj również:

2 komentarze dotyczące “Południe Portugalii poza utartym szlakiem – region Algarve, czyli lato nad morzem:)

  1. Pingback: ZJEŚĆ PORTUGALIĘ - savoir faire restauracyjno - kulinarne ⋆ lazy weekend

  2. Pingback: Portugalia - plaże obok Lagos - Praia dos Tres Irmaos [GALERIA] ⋆ lazy weekend

Cześć! Będzie nam bardzo miło jeśli dodasz swój komentarz:)

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.