Wybierając się do Portugalii koniecznie nastawcie się na eksplorację lokalnej kuchni. Jest tutaj w czym wybierać, kuchnia portugalska jest urozmaicona a smaki po prostu wspaniałe. Spokojnie można zaplanować cały wyjazd pod hasłem kulinarnej przygody – chociaż szkoda byłoby nie docenić przy okazji innych walorów tego pięknego kraju, o których piszemy TUTAJ i TUTAJ.
Restauracje w Portugalii czynne są od 12:00 do 14/15:00 a później dopiero od 18/19:00 – pomiędzy tymi godzinami trudno będzie Wam znaleźć coś sensownego do jedzenia. Warto tak zaplanować dzień, żeby nie zostać w pełnym słońcu z pustym żołądkiem.
Średnie ceny dań głównych w restauracjach oscylują od 7E (poza dużymi miastami) – 20E (przy głównych deptakach). W każdej restauracji na początku dostaniecie tzw. czekadełko, czyli najczęściej pieczywo i miseczkę oliwek, czasami kilka plasterków lokalnej wędliny czy sera. Te mini przystaweczki/tapas są płatne, ok 2-3E, jeśli nie macie na nie ochoty należy od razu poinformować o tym kelnera, bez problemu zabierze je ze stolika Pamiętajcie tylko, że na dania główne czeka się z reguły dosyć długo. Nad wyborem win nie ma się co długo zastanawiać – domowe vinho da casa są bardzo dobrej jakości i na pewno się nie zawiedziecie. 0,5 litrowa karafka kosztuje w restauracji ok 4/5E.
Podstawą wielu kart restauracyjnych są ryby (peixe) i owoce morza (mariscos) i mimo, że nie jestem szczególną smakoszką ryb, tutaj jem je codziennie minimum raz:) a czasem więcej… Wspaniale smakują bardzo popularne szprotki grillowane podawane z ziemniakami, świeża grillowana sola oraz król ryb portugalskich, bacalhau czyli solony i suszony dorsz, przyrządzany w Portugalii na 1000 sposobów:) Najbardziej popularną wersją dorsza jest Bacalhau à Brás dostępny w niemalże każdej restauracji. W uproszczeniu mówiąc jest to po prostu jajecznica na dorszu, z ziemniakami, cebulą, czosnkiem i dużą ilością pietruszki. Przepyszne danie.
Dla miłośników owoców morza (ja) południe Portugalii jest ziemią obiecaną. W niemalże każdej restauracji znajdziecie pełny wybór mariscos, czyli właśnie przeróżnych muszli (ameijoas, conquilhas), ślimaków (caracois), różnej wielkości krewetek (camarao) i ostryg (ostras). Powszechnie dostępne są również ośmiornice i kalmary. Jeśli zdecydujecie się na noclegi w bogatej bazie apartementów – najem mieszkań przez AirBnB jest tutaj bardzo popularne – polecamy zakupy w przyportowych sklepach rybnych i samodzielne przyrządzenie patelni pełnej aromatycznych mariscos:) ze schłodzonym, lokalnym vinho verde… mniaaam…
Carnes – czyli dania mięsne opierają się w Portugalii na rozmaicie przyrządzanej wieprzowinie. Szczerze mówiąc nie próbowaliśmy prawie żadnego z nich, zachwyceni ofertą rybną. Jedynie na co zwracamy Waszą uwagę i polecamy spróbowanie to bifanas – czyli kanapki z cienkimi, marynowanymi i smażonymi plastrami wieprzowiny, będące typowym lokalnym daniem fast foodowym, sprzedawanym w niemalże każdym barze wewnątrz kraju. Jedynym miejscem gdzie mieliśmy problem z ich znalezieniem były turystyczne dzielnice Lizbony.
Desery – to już osobny rozdział, w którym główną rolę odgrywają żółtka jajek. Wynika to z historii klarowania wina na skalę przemysłową białkiem jajecznym. Pozostałe żółtka były wykorzystywane do wyrobów cukierniczych i do dzisiaj Portugalia szczyci się ponad 200 unikalnymi deserami nie spotykanymi w innych częściach Europy. Niewątpliwie najbardziej znanym portugalskim deserem są pasteis de Belem (zwane poza Lizboną Pastel de Nata), tarty z sosem custard dostępne w wielu miejscach ale oryginalne tylko w Belem – jednej z zachodnich dzielnic Lizbony (6 km od centrum). Warto się tam wybrać nie tylko ze względu na niepowtarzalny smak ciastek (są pyszne!) i wnętrza cukierni wyłożone niebieskimi azulejos, ale również żeby zobaczyć kawałek innej Lizbony, wspaniały, monumentalny Klasztor Hieronimitów, wieżę w Belem – jeden z symboli Lizbony, oraz postawić nogę na ziemi, z której w 1497 roku wyruszyła przełomowa wyprawa Vasco da Gamy do Indii.
Kuchnia portugalska to też wspaniała obsługa
W kontekście restauracyjnym warto jeszcze dodać dwa słowa na temat portugalskich kelnerów – po prostu należy im się to. Obsługa w restauracjach jest fantastyczna, dyskretna, pomocna, profesjonalna. Nawet kiedy na prowincji trafialiśmy do restauracji gdzie nikt nie mówił po angielsku, wszyscy bardzo starali się nam pomóc a później robili wszystko żeby nas zrozumieć, żebyśmy byli zadowoleni, żeby posiłek nam smakował a jeszcze często starali się opowiedzieć trochę o historii miejsca, swojego miasta czy całej Portugalii. I wszystko z niewymuszona lekkością i uśmiechem na twarzy:) Czysta przyjemność:)
Super Cię tu widzieć! Mamy nadzieję, że artykuł Ci się podoba, będzie nam bardzo miło jeśli klikniesz „lubię to” lub go udostępnisz. Może zawarte w nim informacje komuś się przydadzą:) Jeśli masz dodatkowe pytania, zapraszamy do dyskusji lub kontaktu z nami. Każdy komentarz jest dla nas motywacją do dalszego pisania!
Pingback: Lizbona na piechotę – wymarzone miasto na romantyczny weekend:) – lazy weekend
Pingback: 2017 w pigułce - pamiętnik podróżnika ⋆ lazy weekend
Pingback: Portugalia - plaże obok Lagos - Praia dos Tres Irmaos [GALERIA] ⋆ lazy weekend
Owoce morza, desery, wino, pyszne pieczywo – trzeba tego koniecznie sprobowac😉 we Wroclawiu sa organizowane jarmarki z potrawami z roznych czesci swiata – wowczas Portugalie mam na talerzu 😉
Zjeść Portugalię? Brzmi lepiej niż świetnie. Jakiś czas temu odstawiłam mięso, ale myślę, że znajdzie się i coś dla takich jak ja.
No właśnie te godziny otwarcia dla nas najgorsze! Dzieciaki do 18 jechały o jedzenie 😉
Och wygląda apetycznie, wygląda!
Uwielbiam Portugalię i kocham lokalną kuchnię. Zarówno w Porto, Lizbonie czy na Maderze było równie pięknie co pysznie!
Szukam właśnie wakacji za granica i z twojego wpisu skorzystam myślałam nad Portugalia ale maderą