Być w Albanii i nie zobaczyć tych gór to tak jakby nie widzieć połowy kraju:) Tak, tak, wiemy, że nie wszyscy podróżują tak jak my, każdy odpoczywa inaczej, ale jeśli lubicie odkrywać piękne, niepowtarzalne ale i trudne do zdobycia miejsca to koniecznie zaplanujcie sobie odwiedziny w Theth, małej albańskiej wiosce położonej w sercu Gór Północnoalbańskich, w parku Narodowym Thethit.
Droga do Theth to już przygoda sama w sobie. Pierwszą połowę przemierza się serpentynami, wspinając się powoli do przełęczy Qafa Buni i Thores, położonej na wysokosci 1685m npm. Jak już tam dotrzecie, poczujecie się jak na dachu świata… dosłownie! Wysokie na ponad 2600 m npm. szczyty wokół przełęczy zapierają dech w piersiach. Sa piękne, majestatyczne, nieprzemierzone. Na jednym ze szczytów, tuż za przełęczą, znajduje się drewniany domek z barem, a w nim bardzo dobre espresso – warto je wypić, nie tylko ze względu na rozciągającą się z baru panoramę ale też żeby się wzmocnić, bo przed Wami druga część drogi do Theth:) Ta część to dopiero jest wyzwanie! Więcej zdjęć dróg w Albanii TUTAJ.
Schodząca o 1000 m w dół, wijąca się po zboczach gór serpentyna nie ma asfaltu, jedzie się drogą kamienno gruntową, po kamieniach, górkach i dołkach, często po jednej stronie samochodu mając bezdenną przepaść. Ta podróż – 17 km i około 1,2h – na długo pozostanie w naszej pamięci. Jeśli uda Wam się wybrać w góry własną terenówką to będziecie mieć mega frajdę z tego przejazdu. My musieliśmy skorzystać z wezwanego z wioski kierowcy, auto z wypożyczalni nie dałoby rady przejechać tej trasy. Przynajmniej trzy razy po drodze mieliśmy serce na ramieniu:)
W samej wiosce, położonej w zielonej dolinie czas jakby się zatrzymał. Nie ma tu sklepów, ulic. Środek doliny, w której leży Theth to koryto górskiego strumienia, który podczas wiosennych roztopów zamienia się w rwący potok. Zimą dostęp do wioski uniemożliwia śnieg. Kilkuset mieszkańców żyje tu w duchu prawdziwego slow life. Ponieważ Theth jest jedną z najbardziej izolowanych osad w Europie, lokalna ludność musi być samowystarczalna. I jest. Wszystkie produkty, którymi gościł nas nasz gospodarz były wyhodowane lub wytworzone w jego domu lub u najbliższych sąsiadów. Wspaniałe kozie, owcze i krowie sery, przetwory, masło, konfitury, mięsa, kiszonki – wszystko powstawało najdalej kilka zagród od naszego domu.
Samo Theth powoli staje się głównym ośrodkiem turystyki górskiej w okolicy. O ile można to tak nazwać, bo na prawdę nie wyobrażam sobie, że mogą tu dotrzeć tłumy. Na terenie doliny poza pięknymi okazami przyrody, samymi górami, górskim wodospadem, zielonym kanionem, strumieniami, skalnymi ścieżkami znajdują się też wiekowe kamienne domy, kościół z końca XIX w. oraz doskonale zachowana wieża odosobnień – miejsce gdzie ukrywali się przed krwawą, rodową zemstą sprawcy przestępstw. Gjakmarrja – czyli albańska wersja wendetty była praktykowana w tych stronach od czasów plemiennych nawet do końca XX w! Zgodnie z jej zasadą w przypadku zabójstwa, zranienia lub znieważenia członka rodziny obowiazywało prawo zemsty, tym bardziej okrutne, ze mogło dosięgnąć dowolnego członka rodziny sprawcy. W skrajnych przypadkach zdarzało się, że w obawie przed krwawym odwetem w wieży odosobnień ukrywali się wszyscy męscy członkowie rodu a o byt rodziny dbały kobiety :)))
W Theth zatrzymaliśmy się w ponad 100-letnim Shpella Guesthouse, typowym górskim, kamiennym domu. Nawet jeśli będziecie spać gdzieś obok, koniecznie musicie zjeść tu kolację serwowaną przy dużym, wspólnym stole. Trzeba się na nią zapisać z minimum dwugodzinnym wyprzedzeniem. Wszyscy goście gospodarza Johna spotykają się przy kolacji i opowiadają o przeżyciach minionego dnia i podróżach po Albanii, razem jedzą kolację składającą się z kilku dań, piją rakiję i spędzają wieczór:) Z nami przy stole siedzieli Austriacy, Niemcy, Szwajcarzy, Bułgarzy i Albańczycy. Wszyscy równie zachwyceni okolicznymi szlakami górskimi i gościnnością lokalnej ludności.
Szlaki wokół doliny mają różny stopień trudności. Swoją drogę znajdą tu zarówno amatorzy jak i zaprawieni górscy piechurzy. Jeśli tylko pozwala Wam na to plan Waszej podróży po Albanii nie odpuszczajcie Theth – na pewno nie będziecie zawiedzeni.
Pomocne informacje:
- na noc polecamy: Shpella Guesthouse
- dojazd – własnym autem tylko dla terenówek i wysokich suv-ów z 4×4 – jeśli nie macie, lepiej skorzystać z lokalnego transportu (ok 30E w jedną stronę terenówką – my poprosiliśmy o nią gospodarza domu, w którym mieszkaliśmy, a nasze auto z wypożyczalni zostawiliśmy na 3 dni na parkingu, na końcu drogi asfaltowej)
- warto mieć dobre buty, ale to banał, i coś cieplejszego do ubrania – w górach jest zawsze chłodniej
- do wodospadu warto wybrać się tak, żeby dojść do niego po południu – będzie wtedy oświetlony słońcem:)
- w Theth nie ma sklepu, niezbędne zaopatrzenie musicie dowieźć sobie sami!
🖤🖤🖤
Pingback: W 10 dni dookoła Albanii - [dużo info + zdjęcia] ⋆ lazy weekend
Przyznam szczerze, że dopóki nie trafiłam na Waszego bloga, Albania kojarzyła mi się wyłącznie z mało atrakcyjnymi nadmorskimi kurortami, którym wiele lekcji pozostało jeszcze do odrobienia, by dorównać tym greckim, czy hiszpańskim. Poznałam zupełnie nowe oblicze kraju, do którego dotąd wcale mnie nie ciągnęło! Po tym wpisie nabrałam apetytu na albańską przygodę. Kto wie – może właśnie tam następnym razem nas poniesie…
Bardzo nam miło to czytać 🖤 Albania jest piękna ale tak jak pisaliśmy w kilku postach na blogu, warto wybrać się do niej na własną rękę i pojeździć. Na pewno nie będziecie zawiedzeni. Pozdrawiamy serdecznie!
Pingback: Albania - informacje podstawowe ⋆ lazy weekend