fbpx

Tomo Sushi – nie tylko z miłości do sushi

Warszawa żyje modami, jest moda na food trucki – nagle pojawiają się ich dziesiątki, burgery? – proszę bardzo, w 3 miesiące na każdym rogu burgerownia. O ile dobrze pamiętam jedną z pierwszych mód, na wówczas jeszcze młodym gastronomicznie rynku stolicy były suszarnie. Restauracje sushi powstawały jak grzyby (shiitake) po deszczu. Nie wymagały dużych nakładów finansowych, lokale nie potrzebowały skomplikowanego zaplecza kuchennego żeby przygotować ryż i kilka pieczonych ryb, każdy mógł zostać właścicielem „restauracji”. Z czasem wiele osób wyspecjalizowało się w sushi domowej roboty. Sami nie raz organizowaliśmy wieczory, podczas których z przyjaciółmi skręcaliśmy najróżniejsze futomaki, maki, uramaki – świetna zabawa i nie najgorsze smaki, ale…

Ale jest takie miejsce, które jest wg nas szczególne, przetrwało mody, przetrwało wielokrotne (!!) zmiany sąsiadów. Tomo Sushi na Kruczej to już chyba ponad dekada suszarni na super poziomie. I nie chodzi tu tylko o jedzenie – chociaż to jest bardzo dobre! Tomo ma w sobie coś co powoduje, że chce się tam wracać, lekką, bezpretensjonalną atmosferę – gość się tu po prostu dobrze czuje:) Siedząc przy barze i patrząc na pływające po rzece przede mną łódki po prostu się relaksuję – może to właśnie ta woda tak na mnie wpływa… w końcu każdy wie, że zawsze nad wodą siedzi się najfajniej (jeśli jakaś akurat w pobliżu jest).

bar
fot. Tomo Sushi

No więc uwielbiam siedzieć w Tomo przy rzece, po której pływają łódeczki z przygotowanymi przez sushi masterów daniami. Nie muszę wybierać pozycji z karty (chociaż oczywiście mogę), wybieram oczami, spośród tego co płynie, wszystko jest na wyciągnięcie reki. Jeśli mam ochotę na coś specjalnego (na przykład mój ulubiony tatar z łososia na średnio ostro) to po prostu go zamawiam i za moment staje przede mną. Najczęściej jednak zdaje się na inwencję twórczą sushi masterów i próbuję dań, które akurat koło mnie przepływają.

Z racji tego, że zdecydowanie polecam miejsce przy barze, najlepiej wybrać się do Tomo w 2, max 3 osoby – dla mnie jest to wprost idealne miejsce do spotkania z przyjaciółką lub kumplem na długie pogaduchy lub na kolację we dwoje <3

Do Tomo Sushi można wybrać się z dzieckiem!! Nasz 6-cio latek je po prostu uwielbia. Pieczony łosoś z terijaki i ryż czyli japoński klasyk dla dzieci znika zawsze migiem a pływające łódeczki, woda, cały rytuał krojenia ryb i zwijania rollsów widoczny z odległości dwóch metrów zawsze i niezmiennie wzbudzają wielkie zainteresowanie:)

tal2

Instrukcja obsługi Tomo: usiądź przy barze, nie przy stoliku! zacznij od zamówienia herbaty ryżowej lub po prostu posiedź chwilę i popatrz na to co płynie akurat rzeczką, jeśli coś Ci się spodoba, po prostu to weź. Pływające talerzyki maja różne kolory, każdy kolor talerzyka to inna cena dania, które na nim płynie. Talerzyki odkładaj jeden na drugi obok swojego miejsca na barze, po skończonym posiłku kelner odpowiednio zliczy talerzyki. Nie bój się dopytać o co chcesz sushi masterów, których masz na wyciągnięcie ręki:) A jeśli nie masz pomysłu na co masz ochotę ani ochoty na rozmowy z masterami to po prostu zamów coś standardowo z karty. (*cena talerzyka od 12 do 35zł)

Przeczytaj również:

1 komentarz dotyczący “Tomo Sushi – nie tylko z miłości do sushi

  1. Anonim

    zdecydowanie na spotkanie z przyjaciółmi:) najlepiej

Cześć! Będzie nam bardzo miło jeśli dodasz swój komentarz:)

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Discover more from lazy weekend

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading